Football Manager 2014 - recenzja

W świecie menadżerów piłkarskich od lat król jest tylko jeden. Naturalnym jest, że nie ma mowy o elekcyjnych wyborach z racji tego, że konkurencja stoi w miejscu, a i do poziomu władcy brakuje sporo. Football Manager 2014 wydaje się być idealną odsłoną dla ludzi, którzy siedzą jeszcze na starszych edycjach pokroju 2012 czy nawet 2011. Jak to bywa u Sports Interactive zmiany w stosunku do numerka 13 są oczywiście widoczne, ale raczej mamy do czynienia ze skrupulatnie przemyślaną ewolucją marki, a niżeli rewolucją. 

Największym atutem serii Football Manager jest jej w pełni profesjonalne podejście do kierowania zespołem. Każdy najdrobniejszy szczegół ma wpływ na wynik w meczu i ogólną postawę zespołu, bo nie zawsze osiągniemy dobrą grę i jednocześnie wygramy mecz. Tego musicie się nauczyć grając i odłożyć na bok zdenerwowanie, wyciągać wnioski z porażek i łatać luki w taktyce. W tych ostatnich zresztą zaszły największe zmiany względem odsłony z roku ubiegłego.  

Teraz styl gry naszego zespołu uwarunkujemy odpowiednimi poleceniami, a nie suwakami, które były mało czytelne i niezbyt obrazowały to co mogliśmy pozmieniać. Przecież nikt nie będzie wyliczał o ile przesunie się linia obrony jeżeli ustawimy jej wysokość na 31%. Zamiast tego otrzymujemy szereg komend, które ustalają położenie linii defensywy, szerokość gry, styl podań, dośrodkowań oraz stopień zaangażowania w odbiór piłki. Ponad to każdy piłkarz z osobna może, a raczej musi mieć wydaną osobną komendę, która uwarunkuje jego indywidualny styl gry. Boczny obrońca częściej włączając się w akcje ofensywne, środkowy pomocnik mniej dryblujący, grający bardziej ryzykownymi podaniami. Zastosowanych kombinacji może być bardzo dużo i tylko od nas zależy czy wybierzemy tą właściwą na najbliższego rywala. 

Jeżeli przeciwnik gra trzema środkowymi pomocnikami, jednym wysuniętym napastnikiem i ofensywnym pomocnikiem za jego plecami to zdecydować się warto na grę skrzydłami i szerszą grę, ale czy da to spodziewany rezultat? Można jeszcze spróbować rozgrywać szybkimi bezpośrednimi podaniami, które będą pomijać drugą linię i od razu uruchamiać napastników. No tak, ale przecież możemy spróbować dłuższego rozgrywania piłki, wciągnięcia rywala na swoją połowę boiska i spróbować zagrać szybki atak lub ustawić się defensywnie i skontrować. Takich łamigłówek jest od groma i każdy mecz jest innym wyzwaniem, a dzięki zmianom łatwiej wczuć się w działanie, bo czujemy jakbyśmy to my wydawali polecenia z ławki rezerwowych. Wiecie, takie pokrzykiwanie w stronę zawodników by zaczęli grać nieco inaczej. 

Samych zawodników Football Manager 2014 oferuje nam MNÓSTWO i to nie tylko tych najbardziej utalentowanych. Jeżeli Wasz lokalny klub znajduje się w 3 lidze lub wyżej to jest prawdopodobieństwo, że znajdziecie tam niektórych piłkarzy z prawdziwych boisk. Niewiele brakowało, a sam wystąpiłbym w FMie, ale to opowieść na inną ilość alkoholu. Wracając do kopacz-biegaczy. Opisują ich dobrze znane statystyki, a jest ich ponad 30 i trzeba powiedzieć, że takiej swobody w kreowaniu swojego składu nie daje żadna inna gra. Możemy postawić na brutalnych acz solidnie grających w środku pomocników lub paziowatych magików z techniką Boga. Ważne są aspekty fizyczne oraz psychiczne każdego grajka, a jak wiemy każdy z(jak to się mówi o piłkarzach) gladiatorów XXI jest wart określoną sumkę. 

I tutaj zaszły kolejne zmiany, bo zanim zasiądziemy w wygodnym fotelu to najpierw trafiamy na dywanik prezesa, który powita nas w klubie, zapozna z asystentem i pracownikami, przedstawi historię oraz płace i budżet transferowy. Te ostatnie dokonywane są teraz dużo sprawniej, bo mogą zostać wykonane rozmowy pseudo telefoniczne dzięki czemu od razu wiemy czy nasz cel transferowy będzie chciał dla nas zagrać. To samo rozwiązanie tyczy się sytuacji gdy jakiś dziennikarz zechce zadać nam szybkie pytanie dotyczące np. spekulacji transferowych. Pozbyto się kuriozalnych sytuacji gdzie bardzo obiecujący młody talent mogliśmy kupić za bezcen. Teraz ceny są odpowiednie wywindowane, ale zdarza się nabyć niebyle jaki talent za kilkadziesiąt tysięcy. 

Dobry manager to gadający manager 
Nadal bardzo ważną rolę w grze odgrywają rozmowy z zespołem i każdym zawodnikiem z osobna. Trzeba być dobrym mówcą by dobrać słowa w odpowiednim tonie i dać drużynie kopa. Zapomnijcie o wygranych jeżeli wasze morale leżą, bo dopiero gdy w mojej drużynie pojawiły się zielone ikonki zaczęli wygrywać mecze seriami i grać proporcjonalnie do wartości rynkowej. Jeżeli nie przywiążecie do tego uwagi i zaniedbacie ten aspekt to w ciągu dwóch tygodni z potentata ligowego możecie stać się czerwoną latarnią. Ma to swoje plusy i minusy, ale odnoszę wrażenie, że aż nad to przenosi się na boiskowe zdarzenia. Napastnik strzelający co mecz bramkę w następnym pudłuje nawet z 2 metrów na pustaka? Ja rozumiem, że słaby biometr i owsianka na śniadanie, ale gościowi płacę 10 tysięcy złotych za strzelonego gole.  

Finanse to kolejna bardzo delikatna kwestia, którą będąc menadżerem musimy pilnować. Nie zadbamy może o sponsorów i kontrakty z firmami zewnętrznymi, ale mamy wpływ na to za co i ile płacimy piłkarzom i trenerom. Ci ostatni to pikuś, bo często chcą pracować na określonym stanowisku i nie wołają aż takich sum. Piłkarze natomiast to się dopiero cenią, a jeszcze jak mają przy boku agenta, wtedy kontrakty to istna mordęga, 20 tysięcy pensji tygodniowo, tyle za strzelone bramki, za występ, za miejsce w 11 sezonu, za awans do pucharów. Dobrze, że za oddychanie i wstanie z łóżka nie biorą pieniędzy. Czy to źle, że gra nam tyle "oferuje"? Nie, bo dzięki temu każdy kto chciałby utrzymać w rozgrywkach swój mały lokalny klubik pokroju Chojniczanki Chojnice albo ROWu Rybnik dowie się, jak ciężka i odpowiedzialna praca czeka trenera.  

Nowa oprawa stare błędy 
Przykro jest mi to stwierdzić, ale największym mankamentem Football Manager 2014 jest jego silnik meczowy, który jest mocno niedopracowany i frustruje. Widok 3D jest ładny i estetyczny, a w tym roku dodano sporo nowych animacji. Problem w tym, że do poprawienia jest cała masa innych drobiazgów, które uprzykrzają oglądanie naszej skrupulatnie zaplanowanej taktyki. Zawodnicy ślizgają się jak po tafli lodu, często źle rozgrywają piłkę i zachowują się irracjonalnie. Wychodząc z kontrą i mając jednego obrońcę przed sobą mój napastnik zamiast podać prostopadłą piłkę na wolne pole wolał... wycofać ją do moich obrońców, mimo, że moje polecenia meczowe nakazywały grać takie piłki do przodu.  
Szkoda mówić, ale im więcej widzimy w 3D tym bardziej jesteśmy źli i chcemy przejąć kontrolę nad zawodnikami. Oczywiście nie mamy takiej mocy i zostaje tylko włączyć stary dobry widok "kapsli". Tam przynajmniej większość błędów czy głupich animacji możemy sobie wyobrazić, no i klimat zapoczątkowany ponad 7 lat temu jest ciągle żywy.  


Podsumowanie 
Ciągle mamy do czynienia z królem menadżerów, który nie ma sobie równych. Ogromna baza danych, możliwości taktyczne i radość z gry to główne zalety gry. W tym roku standardowo poprawiono i wyewoluowano grę niżeli ją zrewolucjonizowano. Kilka nowych opcji treningowych, zmienione opcje taktyczne i ciągła poprawa silnika meczowego to niewątpliwie kroki w stronę udoskonalenia tytułu. Kolejne patche będą zapewne poprawiać niedociągnięcia meczowe, których jest sporo, a warto mieć solidny silnik meczowy by nie frustrować nowych graczy. 

Błędy i frustracje są, a liczba zmian nie powala, ale miejcie na uwadze, że nie dla każdego jest ten kawałek kodu. Ja jako zapaleniec świata futbolowego bawiłem się przednie, zawaliłem kilka zaliczeń w szkole, bo żyłem tym co dzieje się w klubie. Może to i głupie, ale nie każdy rozumie też fenomen gier pokroju Minecraft. Zdecydowanie polecam wszystkim futbolowym miłośnikom, a reszta? Warto spróbować w uproszczonym trybie FM Classic, który jest okrojony z większości funkcji czasochłonnych jak ustalanie treningu, kontraktów czy innych pochłaniaczy czasu(wybierasz skład, taktykę i grasz). 

Tymczasem lecę walczyć o mistrzostwo naszej cudownej ekstraklasy i pewnie znowu późno pójdę spać. Cóż, wielcy stratedzy tak mają, co zrobisz.