5 gier - w które grać nie potrafię

Parę takich gier w świecie jest, do których drygu po prostu nie posiadam. Z kilku wyrosłem, w jedną nie zagram nigdy w życiu, inne to nie moja bajka. Wyrzucę z siebie kupkę wstydu i przedstawię 5 gier w które nie potrafię grać.


1. League of Legends


                                    


Absolutny numer jeden na mojej liście gier, które kaleczę i partolę. Gra w którą tak totalnie grać nie potrafię, że wyzwaniem jest dla mnie ukończenie samouczka. Nie mam pojęcia czemu, może to z powodu ilości bohaterów do wyboru, a może nie siedzi mi tryb zabawy. Kurczę, ale ciężko jest mówić tak gościowi, który gra i pisze o grach. Bardzo się tego wstydzę, że nie nauczyłem się pykać, bo trochę czuje się jak przewodnik  w środku Bieszczad, który ma pierwszy raz mapę w łapie, a na maturze zdawał historię tańca. 

Może kiedyś będzie to 45 podejście, ale na razie pozostaje to gra której nie ogarniam. 

2. The Sims 1,2,3,4,5...



Wiem, że cyferek za dużo, ale tyczy się to całej serii gier poświęconej Simom. Kiedyś przychodziło się ze szkoły, odrabiało lekcje i dbało o własną rodzinę. Pamiętam jak kupowało się nowe mebelki, urządzało mieszkanie, cieszyło z dobrej pracy, a potem ledwo starczało na życie i papu. Minęło kilka lat i uświadomiłem sobie, że nie potrzebuję Simsów żeby wykreować sobie szczególnie ostatni z wyżej wymienionych scenariuszy. Do dziś nie znalazłem życiowej klawiatury, takiej w której mógłbym wpisać "motherlode"
W Simsy tak bardzo nie potrafię już grać, że nawet ich zabijanie jest dla mnie stratą czasu. Cóż, z pewnych rzeczy się wyrasta.

3. Gry przeglądarkowe



Każdy grał w Plemiona, The West, Ikariam czy menadżery piłkarskie w przeglądarce. Ci, których rodziców trochę dłużej nie było w domu mogli pozwolić sobie na The Crims czy inne Menel Game. Nie zmienia to faktu, że szalenie popularne gierki w czasach gimnazjum/podstawówki, przestały odgrywać jakąkolwiek rolę w moim życiu. Są nudne, odtwórcze i na jedno kopyto robione. To już nie te czasy co kiedyś, że umawiało się na wojnę gangów i rozbudowywało kolejne burdele. 
Pamięta ktoś ten dramat, jak po nieudanym skoku trzeba było siedzieć w pierdlu w The Crims?

4. RPG, MMORPG, MMOOOGSRPG



Wszelkie gry z RPG w członie są mi prawie obce. Mówię prawie, bo wyjątkiem jest Skyrim i kilka innych, które ograłem i całkiem nieźle mi szło. Problem pojawia się wtedy kiedy trzeba rozdzielić paski umiejętności w tych pierwszych, wykonać głupie zadania w tych drugich(nagłówek). Pierwsze strasznie mnie dezorientują, bo chciałbym dodać trochę tutaj, trochę tutaj i w końcu grę wyłączam, bo nie mogę się zdecydować. Lubuje się w grach, które same podnoszą skilla w rzeczach z których po prostu korzystam. Nie to, że nie lubię wybierać. Po prostu nie potrafię i zawsze coś spierdolę tak, że zamiast delikatnie przemknąć niezauważonym, okaże się, że mam 1 pkt skradania na 100 i 97 charyzmy. Lepsze przykłady? Nie dodasz 3 pkt do życia i upierdalają Cię każde kolejne boty z questa fabularnego. Co robisz? Idziesz expić na mobkach... ehh.

Drugi przypadek to MMORPG. Po prostu nie potrafię w kółko tłuc jakiegoś słabego botka i patrzeć czy zabiłem ich wystarczająco dużo. Do tego te skille, wymiany, handel, inni gracze, gildie! Nie ogarniam Was wyznawcy MU, Metina czy innego taniego syfu.


5. Bijatyki


Zamiennym słowem określającym te gierki jest mordobicia. Jedyne z czym ja się biję przy graniu w takiego Tekkena jest pad, a raczej moja wola by go nie rozdupcyć na surowce pierwsze. Nie mogę pojąć tego, że mając 4 kolorowe guziki na padzie można nie ogarniać gry, a jednak! Nigdy, ale to nigdy w historii nie wygrałem żadnego pojedynku w bijatykę umyślnie. Tzn. może wygrałem celowo, ale moje ruchy były tak losowe jak wyniki następnego totka. Gram w to jak baba, napierdalam we wszystkie przyciski, oczywiście trzymając się żelaznej zasady, że nie za długo w jeden. Wiecie, coby przeciwnik nie rozkminił mojej taktyki. Triggery i bumpery wciskam na pałę, licząc na jakieś kombo albo coś. 

Swoją drogą Mortal Kombat to jedyna gra na świecie przy której wstydzisz się wygrać. Pot na czole, misterne randomowe kombinacje, skoki postaci by nie wykonać Fatality? Już wolę przegrać, przynajmniej ładną animację zobaczę. O ile przeciwnik potrafi je wykonać.


Jak pewnie się domyślacie lista ta jest dłuższa, ale nie ma sensu opisywać wielu pozostałych gier. Skupiłem się na tych najważniejszych. Ponad to dodam, że nie ogarniam jeszcze:

* trików w Fifie
* zasad FreeCell w Windowsie

Pochwalcie się Wy grami w które pewnie nie potraficie już grać :)