Rzucam Ci wyzwanie

Takie czasy, że co rusz na Facebooku powstają nowe akcje społeczne mające na celu zaangażowanie innych. Dzieje się to tempem lawinowym, nagle w przeciągu kilku dni każdego ogarnia szaleństwo. Tak jest z piwnym wyzwaniem, którego genezy nie znam, ale mogę Wam zapewnić, że to jedna z najgłupszych akcji w internecie.






Picie piwa to delekta, kurwa mać basta! Jakie by nie było, koncerniak nie koncerniak, ale zawsze było to coś przy czym się gadało. Piwo było łącznikiem między ludźmi i pretekstem do wyjścia na zewnątrz bądź spotkania towarzyskiego. Rozmowy przy piwku były i są bastionem spotkań w "realu", niestety, ale nawet coś tak miłego musiało zostać wciągnięte w odmęty internetu.

Kiedyś było wyzwanie z cynamonem. Osobnik "nominowany" musiał zjeść całą łyżeczkę cynamonu, wywoływało to dość duszącą reakcję. I choć to także była głupota, działy się przy tym zajebiste rzeczy, bo człowiek nie wiedział jak sam się zachowa. Tymczasem mamy piwo, które ktoś musi wyzerować, a 95% filmików to męczarnia gościa pijącego przez 30 sekund browara. Ani to śmieszne, ani pouczające, nic. 

Oczywiście są wyjątki, które potrafią z takiego wyzwania zrobić sobie jaja i nieźle zmodyfikować zasady, ale są to nieliczne osobniki, które tak samo mają to w dupie. Tyle tylko, że postanawiają nagiąć zabawę. Nie lepiej zrobić to w towarzystwie i bez kamery? Spotkać się na weekend, kupić 6 paczka na wieczór, jedno wyzerować pijąc spokojnie resztę? Tak już bywa w odmętach internetu, lawina mknie i mało co ją zatrzyma. Dopiero po jakimś czasie, jak zaczną pojawiać się memy, fanpage i inne potępiające zabawę podmioty/przedmioty, sprawa ucichnie. 

Piwo zawsze było do towarzystwa, a dzięki takim akcjom robi się z tego... w sumie sam nie wiem jak to nazwać. Ktoś wymyślający nie miał pomysłu na ciekawą zabawę i wziął piwo. Było tyle możliwości, pompki dla zdrowia lub przebiegnięcie np. 3 km. 

Nie myślcie, że mówię o osobach, które już podniosły rękawice jak o debilach, bo tak nie jest. Otworzył, wypił i zapomniał tyle, żadnej osoby biorącej w tym udział nie ganiam, bo przecież po co. Jeżeli uznają, że to dla nich dobra zabawa to super! Wiecie, zabawa pojęcie względne. Tu nie chodzi też o to, że ktoś pije piwo przed kamerą. Takie "doświadczenia" pokazują, że wystarczy pstryk palcami, a owieczki pójdą same.


I dzięki za ewentualne nominacje(dzięki Bogu jeszcze brak), ale nie wypiję, a tym bardziej nie kupię Ci kraty browara, bo niby czemu? Nazwij to bólem dupy, jak chcesz, ale niedługo zabawą będzie przebieganie przez autostradę, bo skończą się pomysły. Zresztą panowie, publicznie pokazywać jakie się ma pojemne gardło? Nie wypada :)

Rzucam Wam wyzwanie! W przeciągu tygodnia zarejestrujcie się w bazie dawców szpiku lub oddajcie 450ml krwi. Jeżeli nie, wisisz mi kratę browara, ok?